Cześć tu Dominik Sadowski, filozofiapodejscia.pl i witam was w tym pięknym i kontrowersyjnym odcinku o Cristiano Ronaldo, który nie bez powodu nazwałem Cristiano Ronaldo czyli wrzód na hejterskiej dupie. Od razu, żeby nie było. Nie jestem jego jakimś wielkim fanem i nie będę tutaj w ogóle mówił o tym jakie jest miejsce Ronaldo w piłce nożnej, bo w tym materiale nie będzie mnie w ogóle to obchodzić. Chce jedynie przejść przez jego historię bo niewątpliwe, jest przykładem do naśladowania w pewnym rzeczach. Wiem, że ma teraz nieciekawy okres w swoim życiu ale to również w tym materiale jest bez znaczenia. A więc standardowo będę posługiwać się własnym doświadczeniem oraz książką ‘’ Ronaldo – Obsesja doskonałości’’. I teraz na rozgrzewkę cytat Wojciecha Szczęsnego, który był kolegą z szatni Ronaldo przez jakiś czas w Juventusie:

,, Maszyna do pracy. Przysięgam, że jakbym był nie wiadomo jak zmobilizowany, wytrzymałbym może z tydzień w jego rygorze. Więcej nie ma szans. On jest tym zawodnikiem TYLKO dlatego bo jego rutyna i praca wygląda jak wygląda. To stworzyło tego zawodnika. Na pewno należy się my szacunek ‘’. – Wojciech Szczęsny

I o tym będzie ten odcinek, czyli JAK Cristiano Ronaldo STWORZYŁ Cristiano Ronaldo. I bez znaczenia jest tutaj odwieczna batalia Messi kontra Ronaldo, no bo skupimy się na tym co najlepszego można od niego wziąć.

POCZĄTEK

Na początku trzeba powiedzieć skąd pochodził. Jest to wyspa Madera, która położona jest bliżej Afryki niż Portugalii. Panowała tam bieda, ponieważ ta wyspa utrzymuje się głównie z turystyki, która jest sezonowa.

Jego rodzina wiązała koniec z końcem. Jedzenie i dach nad głową na wyspie – to był luksus. Rodzina mieszkała w domu komunalnym z blachy falistej, który przeciekał podczas mocnych ulew. Matka sprzątała domy zaś ojciec alkoholik był ogrodnikiem. Pewna kobieta z wyspy, która pracowała w lokalnym McDonaldzie wspomina jak mały Cristiano wraz z innymi dziećmi często czekał do zamknięcia restauracji, aby dostać resztki z kuchni do jedzenia.

I teraz coś co powiem posiada bardzo logiczne podłoże. Jest taka opinia, że dużo świetnych piłkarzy pochodzi z biednych krajów. No bo w nich, sport daje Ci SZANSĘ do tego aby wskoczyć na wyższy standard życia, albo po prostu zajmujesz się sportem no bo nie masz nic innego do roboty, bo przecież nie masz komputera czy nawet prądu. I to daje mocne wytłumaczenie dlaczego Cristiano Ronaldo poszedł w piłkę nożną.

„Zawsze grałem w piłkę z przyjaciółmi, to lubiłem robić najbardziej, to był mój sposób na spędzanie czasu”.  – Cristiano Ronaldo

Grał w piłkę w każdej wolnej chwili.  

„Kiedy wracał ze szkoły – opowiada jego mama Dolores – mówiłam mu: Ronaldo, idź do swojego pokoju i odrób pracę domową. On zawsze odpowiadał, że nic nie zostało zadane. Tak więc ja szłam gotować, to on wykorzystywał sytuację. Chwytał jogurt albo jakiś owoc, wyskakiwał przez okno i z piłką pod pachą biegł pograć. Wracał wieczorem ”. – Mama Cristiano ( Luca Caioli ‘’ Ronaldo. Obsesja doskonałości ‘’)

( kolejny cytat od jego nauczycielki w szkole )

„Od dnia, w którym przekroczył próg szkoły widać było, że futbol to jego ulubiony sport. Brał udział w innych zajęciach, uczył się piosenek i robił inne rzeczy, ale lubił mieć czas dla siebie, czas na futbol. Jeśli w pobliżu nie było prawdziwej piłki – a często nie było – był w stanie zrobić sobie ją ze skarpetek. Zawsze potrafił znaleźć sposób, by grać w piłkę na placu. Nie wiem – jak on sobie dawał z tym radę ‘’ – Nauczyciela Cristiano Ronaldo ( Luca Caioli ‘’ Ronaldo. Obsesja doskonałości ‘’)

No i niewątpliwie, przez to nabierał skilla. No bo umiejętności nabierasz powtarzając je w kółko i w kółko. I wydaje mi się, że teraz to nie jest jeszcze moment aby mówić o ekstrawertycznej osobowości Cristiano Ronaldo, która UWIELBIA być w centrum uwagi, ale na pewno w jakimś stopniu piłka nożna pozwalała mu zyskać zainteresowanie ze strony lokalnej społeczności, a co najważniejsze dla dziecka –zyskiwał zainteresowanie ze strony rodziców, którzy byli fanami klubów z portugalskiej stolicy i kibicowali mu w jego pasji.

POCZĄTEK KARIERY PIŁKARSKIEJ

Uwierzcie mi, że czasem wystarczy kogoś tylko ‘’lekko’’ pchnąć aby ten się za coś zabrał.

,, Pewna nauczycielka z Detroit, poprosiła Stevie’ego Morrisa, aby pomógł jej złapać mysz, która biegała sobie po klasie. Doceniła tym samym fakt, że natura wyposażyła Stevie’ego w to, czego nie miał żaden z uczniów tej klasy, a mianowicie w parę nieprawdopodobnie czułych uszu, które były rekompensatą za niesprawność jego ślepych oczu. Po raz pierwszy ktoś docenił doskonały słuch Stevie’ego. Wiele lat po tym wydarzeniu mówi on, że ten akt uznania był dla niego początkiem nowego życia. Od tego czasu zaczął rozwijać ten dar pod pseudonimem ‘’Stevie Wonder’’ ‘’. – Dale Carnegie ‘’ Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi ‘’

I tak jak czasem przy skoku na bungee, instruktor TYLKO przez ‘’ lekkie pchnięcie ‘’ funduje nam niezapomniane przeżycie w życiu, tak dla siedmioletniego Cristiano Ronaldo tym pchnięciem, był jego kuzyn – Nuno. Jest on jego rówieśnikiem i grał w lokalnym klubie: Andorinha. Kiedyś zapytał się czy Cristiano nie chciałby przyjść zobaczyć jak on gra mecz, a nawet dołączyć wspólnie do ich drużyny. Ten się zgodził i już po dwóch latach gry dostał oficjalną pierwszą legitymację sportową.

Pierwsza legitymacja sportowa

„Był chuderlawy, ale odrobinę wyższy od dzieci w swoim wieku. Bez wątpienia był bardzo zdolny, posiadał naturalny talent, miał go w genach. Zawsze chciał być przy piłce, sam chciał rozstrzygnąć mecz. Miał wielką wolę, zawsze chciał zrobić wszystko dobrze na jakiejkolwiek pozycji na boisku, na której grał. Był zrozpaczony, kiedy nie mógł wystąpić albo kiedy stracił mecz”. – Słowa pierwszego trenera ( Luca Caioli ‘’ Ronaldo. Obsesja doskonałości ‘’)

„Ronaldo był tak rozczarowany, że szlochał jak dziecko, któremu zabrano ukochaną zabawkę. W drugiej części wszedł na boisko i strzelił dwa gole, prowadząc drużynę do zwycięstwa 3:2. Nie, nie lubił przegrywać. Chciał grać zawsze i płakał, kiedy przegrywał” – Słowa pierwszego trenera ( Luca Caioli ‘’ Ronaldo. Obsesja doskonałości ‘’)

Przez to miał przezwisko płaczek, bo a to ktoś mu nie podał piłki, a to przegrali. Raz nawet nie chciał wystąpić w jakimś meczu bo wiedział, że przegrają. Lecz wtedy jego ojciec motywował go aby włożył korki, i szedł na murawę bo tylko SŁABI poddają się na starcie ( i jak bardzo mocno wziął sobie jego słowa do serca ).

DROGA DO LIZBONY

Drogę do profesjonalnego futbolu otworzył mu jego ojciec chrzestny – Fernão Sousa, który był odpowiedzialny za młodzież w już profesjonalnym klubie piłkarskim na Maderze grającym w drugiej najwyżej lidzie Portugalii. (  Klub w którym do tej pory grał Ronaldo był bardziej taką ligą podwórkową ). I gdy do jego wujaszka doszły słuchy, że na rejonie pojawił się jakiś mały wymiatacz, a tym bardziej gdy dowiedział się, że chodzi o jego chrześniaka o którym nie myślał, że jest taki dobry – to zobaczył w tym szansę aby ten mały chłopiec został ratunkiem dla swojej rodziny. I tak oto, Cristiano Ronaldo wszedł na profesjonalne podwórko piłkarskie za 20 piłek do gry i dwa zestawy strojów do gry.

W nowej drużynie trenerzy widzieli w nim potencjał i skupiali się przede wszystkim na tym aby 10 letni już chłopiec zrozumiał, że piłka nożna jest grą zespołową. Do tej pory jeszcze do końca tego nie rozumiał.

,, (…) Strzelał dużo goli. Wygrywaliśmy mecze po 9 albo 10:0. Jednak jego indywidualizm i duma nie podobają się. Czuje się lepszy od innych, trudno dawać mu jakieś rady, trzeba to robić w cztery oczy, a nie w obecności drużyny ‘’. –  Trener jego nowej drużyny ( Luca Caioli ‘’ Ronaldo. Obsesja doskonałości ‘’)

W sezonie 1995/96 Cristiano zdobywa z drużyną swój pierwszy tytuł regionalny w kategorii wiekowej 10-12 lat. A przez swoją indywidualność na boisku, wyróżniał się na tle zespołu i zaczęły się nim interesować większe kluby z Portugalii. Rozmawiał już z nimi bezpośrednio chrzestny Ronaldo, który wziął na siebie odpowiedzialność zapewnienia mu jak najlepszego startu piłkarskiego. Jego rodzice byli podekscytowani i bardzo go wspierali, bo skoro tak przecież lubi to robić i daje mu to radość a dodatkowo trenerzy widzieli w nim talent, to czemu nie mógłby zostać kiedyś piłkarzem.

Doszli do porozumienia ze Sportingiem Lizbona. Byli najbardziej konkretni. Chrzestny poleciał razem z Ronaldo do najlepszej szkółki piłkarskiej w Portugalii, z której dostał zaproszenie aby pokazać swoje umiejętności. I na treningu oczywiście POZA swoimi umiejętnościami, które były ponadprzeciętne – kupił trenerów najważniejszą rzeczą, która odróżnia wielkich sportowców od reszty. A mianowicie kupił ich swoją mentalnością. Tak – to może brzmieć banalnie, ale to sprawiło, że Ronaldo pomiędzy również utalentowanymi chłopakami, wyróżniał się swoją osobą. I teraz słowa trenera, który swoim palcem Cezara decydował czy dany chłopak zostanie przyjęty do akademii, czy nie.

,, To, co wywarło na mnie największe wrażenie (…) to była determinacja, która wychodziła z jego osobowości. Jego odwaga na boisku. Z punktu widzenia psychologicznego wydawał się niezniszczalny. Niczego się nie bał, nawet zawodników większych od siebie. (…) Był wyjątkowy. Tak bardzo, że koledzy po powrocie do szatni szukali go, aby zawrzeć przyjaźń. Słowem: miał wszystko. Mógł być tylko lepszy ‘’.

Przekonał ich na tyle swoją osobą, że byli w stanie wyłożyć za niego 22,500 euro, co wtedy wydawało kwotą absurdalną za juniora, jednak przeczuwali, że może to być dobra inwestycja w przyszłość.

I teraz chciałbym poszerzyć wątek o mentalności zawodnika i dlaczego to takie ważne, przytaczając cytat nie byle kogo – bo Roberta Lewandowskiego, o tym co myśli o Sławomirze Peszko.

,,  Sławomir Peszko, który jak pytasz czy mógłby zrobić większą karierę to ci odpowiem, że tak. Jest osobą, która mogłaby zrobić zdecydowanie lepszą karierę, ze względu na to jaki ma potencjał pod względem szybkościowym i uderzeniowym. Mi się wydaje, że chyba w tamtym okresie ( okres gdy Lewandowski był w Lechu Poznań ) Sławek – ja to mówiłem mu wielokrotnie – nie zdawał sobie sprawy jak małe detale różnią piłkarzy od tego by być w tym lub wyższym miejscu ‘’. – Robert Lewandowski ( YouTube: GRAŁEM W KOLEJORZU | Robert Lewandowski )

Mówi to Robert Lewandowski, jeden z największych fenomenów w historii światowego sportu, który wielokrotnie powtarzał, że w swojej karierze zawdzięcza wiele swojej żonie Ani, która bardzo zmieniła jego sposób myślenia i dbania o każdy detal sportowca. A oprócz tego mówi wiele o korzystaniu z usług psychologa sportowego już od czasu gry w Dortmundzie.  I teraz zastanówmy się czy Lewandowski, który znajduje się poza boiskiem i spędza czas ze swoim psychologiem sportowym, to czy on pracuje z nim nad jakąś kolejną sztuczką piłkarską lub techniką uderzania? Nie. Pracuje z nim nad swoją głową. I to nie jest jakieś pitolenie, bo Lewandowski ogarnia jak WAŻNE jest postrzeganie samego siebie, interpretowanie porażki, to w jakich kategoriach on sam o sobie myśli. Oczywiście to wszystko popierane jest tysiącem godzin potu na treningach bo bez tego byłaby to zwykła mentalna masturbacja, jednak chodzi o to, że przykuwa do swojej głowy taką samą uwagę ( jak nie większą ) jak do treningu fizycznego.

SPORTING LIZBONA

Gdy Cristiano Ronaldo przyleciał do Lizbony miał 12 lat. Pod względem sportowym przeżywał najtrudniejszy okres w swoim życiu. Wprowadził się do ośrodka Sportingu Lizbona przeznaczonego dla piłkarzy spoza stolicy. Rozpoczął treningi w młodzieżówce oraz naukę w pobliskiej szkole podstawowej.

Zaczął ten etap w swoim życiu z grubej rury. W swoim pierwszym w dniu w szkole spóźnił się 5 minut na lekcje, po czym został wyśmiany przez kolegów z klasy przez swój wyspiarski akcent. Do śmiechu dołączyła się nauczycielka, której Cristiano Ronaldo ostatecznie groził krzesłem. Kilka dni później na treningu piłkarskim nie zastosował się do polecenia trenera aby posprzątać szatnie. Twierdził, że jest tutaj piłkarzem a nie sprzątaczem, za co dostał zakaz gry w kilku następnych meczach.

Ogólnie teraz brzmi to wszystko humorystycznie, ale w tamtym etapie – w ogóle tak nie było. Ronaldo płakał wtedy prawie codziennie. Z tęsknoty do domu, rodziny i przyjaciół. Tak naprawdę gdyby nie jego mama i ojciec chrzestny, którzy wspierali go na duchu – to dzisiaj nigdy byśmy o nim nie usłyszeli. Matka przyjeżdżała do Lizbony by dodawać mu sił i nie pozwolić na to, by zapomniał o swojej wizji bycia profesjonalnym piłkarzem. Na pewno nie było dla niej łatwe patrzeć jak jej 12letni syn jest obiektem żartów, i musi być teraz zdany tylko na siebie.

Jednak jedyne co nam zostaje do zrobienia gdy jesteśmy już na dnie, to zwyczajnie się już od niego odbić. Po pierwszym roku zaczął się już adaptować.

„W trudnych chwilach człowiek uczy się wielu rzeczy o sobie samym, trzeba być silnym i wiedzieć, czego się chce ”. – Cristiano Ronaldo

I teraz fragment z książki, który jest odzwierciedleniem tego jak wyglądało ówczesne życie Ronlado ( pochodzą one od jego ówczesnego opiekuna).

„Ronaldo był zdecydowany we wszystkim, co robił. Chciał być najlepszy we wszystkim: ping pong, tenis, bilard, piłkarzyki, strzałki, lekkoatletyka, gra jeden na jeden, ściganie się. Jego drużyna zawsze musiała wygrywać. A on musiał wygrywać w każdym sporcie, który trenował. Myślę, że jedna z rzeczy, która zaprowadziła go tam, gdzie dziś jest, to sposób, w jaki pracował. Zawsze więcej, zawsze więcej!”.

‘’ O pierwszej w nocy znajdują go w siłowni podnoszącego bez pozwolenia ciężary. W pokoju robi brzuszki i pompki, trenuje z ciężarkami na kostkach, żeby się wzmocnić i poprawić drybling. Kiedy koledzy idą po treningu pod prysznic, on zostaje na boisku, ćwiczy wolne bezpośrednie, ustawiając sobie sztuczny mur. Na każdym obiedzie zjada dwa talerze zupy, bo powiedziano mu, że gra dobrze, ale jest za chudy. W niedziele jest chłopcem do podawania piłek w meczach domowych Sportingu. Może przebywać obok wielkich postaci klubu, poczuć emocje panujące na murawie i zarobić pięć euro. Po meczu dorzuca je do tych zarobionych przez kolegów i razem idą do pizzerii ‘’.

I największym idolem Cristiano Ronaldo jest Luis Figo. Grał wtedy w Barcelonie, gdzie był kluczową postacią. Był juniorem w tej samej akademii piłkarskiej do której należał  teraz Ronaldo. ‘’ Od małego chciałem być jak on i mieć na plecach siódemkę ‘’. Chciał jak ON grać w seniorskiej drużynie Sportingu i to niejednokrotnie dawało mu siły. To Luis Figo udowodnił mu, że zawodnik z Portugali może wypłynąć na szerokie oceany piłkarskiego świata JEŚLI będzie się wystarczająco dobrym. Luis Figo był dla Portugalczyków takim naszym Lewandowskim, który łamał stereotypy i pokazywał, że można.

Między innymi dlatego już od najmłodszych lat Ronaldo chciał być najlepszy. To wszystko było podparte ciężką pracą o której WIEDZIAŁ, że jest inwestycją w przyszłość jego samego oraz rodziny. Wyobraźcie sobie, że macie do wykonania projekt, którego nie możecie spiepszyć. Takie pokłady nadziei miał w nim on sam i jego rodzina. Więc dajesz z siebie wszystko, żeby tego projektu nie zawalić. Z historii o Luisie Figo jakie krążyły po akademii Sportingu, wiedział, że by stać się mistrzem to trzeba poświęcić pewien etap w swoim życiu kosztem lepszej przyszłości. Dlatego poświęcił się w 100% piłce nożnej i zdecydowanie był NAJABRDZIEJ skoncentrowany na tym celu od reszty.

Można tutaj mówić o talencie czy dobrych genach, ale ilu znasz ludzi z talentem i dobrymi genami którym nie wyszło? Są ich tysiące. Nikt nie zakwestionuje tego, że żeby móc dobrze posługiwać się słabszą nogą na boisku to trzeba poświęcić tysiące godzin aby ją wytrenować. Aby mieć atletyczne ciało pomagające poruszać się lepiej na murawie, to nie dostaniesz tego znikąd. Nie pójście na imprezę aby być wypoczętym na trening następnego dnia, to również wynik decyzji.

( wracając do historii Ronaldo ) Skoncentrowany był tak na sporcie, że ostatecznie zakończył swoją edukację na dziewiątej klasie ( odpowiednik naszej pierwszej klasy szkoły średniej ) nie kończąc już szkoły, w ogóle. O decyzji poinformował swoją mamę. To tylko moje luźne przemyślenie ale ta decyzja trochę przypomina mi Rzymian, którzy GDY szli na wojnę palili za sobą mosty, aby nie mieć już nigdy drogi powrotu. Tylko po to aby iść na całość.

KARIERA SENIORSKA

A tymczasem młody Ronaldo dorasta i może na pewno zaliczyć pobyt w akademii Sportingu za udany. Biega z piłką coraz lepiej i zdecydowanie wyróżnia się od swoich rówieśników. Wraz z ukończeniem 16 lat ( jest to już wiek seniorski ) podpisuje profesjonalny 4 letni kontrakt z klubem, w którym od teraz będzie zarabiać 2 tysiące euro miesięcznie. Na nowy sezon 2001/2002 w rolę menadżera szatni Sportingu Lizbona przyszedł trener, który mocno stawiał na młodych zawodników i widział Cristiano Ronaldo nawet i w pierwszym składzie. Nie mógł jeszcze go jednak jeszcze wystawiać na mecze seniorskie, ponieważ testy medyczne wykazywały, że Cristiano cały czas jeszcze rośnie i nie może być zbytnio obciążony. Dodatkowo Ronaldo zdrowiał po operacji, która polegała na trwałym wyeliminowaniu jego zaburzeń rytmu serca ( miał taką wrodzoną wadę ). Jednak grał regularnie w młodzieżówce a trener od czasu do czasu pozwalał mu trenować z pierwszym zespołem. Ronaldo zwyczajnie robił swoje i uczył się od starszych zawodników z drużyny.

Podwójne krycie na Cristiano Ronaldo

I niewątpliwie następny rok ( czyli sezon 2002/2003 ) był tym, który zmienił jego życie o 180 stopni. Miał wtedy 17 lat i trener zaczął na niego stawiać już w drużynie seniorskiej. Na początku był wpuszczany jedynie z ławki rezerwowych na około 20 minut. Pełnił role skrzydłowego, aby nie mieć bezpośredniego starcia ze stoperami drużyny przeciwnej, przez jeszcze swoją drobną budowę ciała, która odstawała od zawodowych graczy. Jednak podczas czasu w jakim znajdował się na boisku, potrafił zawsze wykreować kilka dobrych akcji dzięki swoim dryblingom a nawet zagrażać bramkarzowi rywali swoim uderzeniem.

Lecz to co najbardziej przypadało do gustu kibicom Sportingu a tym bardziej prasie, która zaczęła rozpisywać się o Ronaldo to jego elementy show z piłką, w których biegł przez boisko, mijając jednocześnie dryblingiem kilku rywali. A do tego na sam deser Ronaldo potrafił jeszcze wtedy po meczu rzucić do dziennikarzy w bezczelny i arogancki sposób, że nie wiedzieli jeszcze NIC z prawdziwego Ronaldo i to dopiero początek.  

Oczywiście już dawno za coś takiego każdy normalny piłkarz byłby odsunięty od zespołu za jakieś  pajacowanie z piłką na boisku a prasa wieszałaby na nim psy gdyby nie to, że Cristiano Ronaldo był naprawdę skuteczny w tym co robił. Gdyby nie to, że zaczął strzelać ważne bramki i kreować groźne akcje dla drużyny byłby jedynie kolejnym aroganckim i wyszczekanym gówniarzem, którzy więcej mówią niż robią.

Przez to błyskawicznie przebił się do głównego zespołu pomimo zmiany trenera i stał się ulubieńcem publiczności przez show jakie robił momentami na boisku. Zaczęły już się nim interesować największe kluby europejskie a jego marzeniem była gra w Hiszpani, w jakiej był jego idol – Luis Figo, jednak większe zainteresowanie piłkarzem przychodziło z ligi angielskiej. I tak oto już w styczniu 2003 roku, Cristiano Ronaldo wraz ze swoją mamą spotkali się z Arsenem Wengerem w Londynie aby omówić szczegóły jego transferu do Arsenalu Londyn. Jednak kanonierzy chcieli aby pozostał jeszcze przez rok w Lizbonie w celu zdobycia jeszcze większego doświadczenia na boisku, a wtedy porozmawiają o transferze. Arsene Wenger dał mu jeszcze nawet koszulkę z numerem 9 na koniec spotkania. Jednak Ronaldo bardzo mądrze podszedł do całej sprawy i oświadczył, że chce dokończyć sezon w Portugalii by tam zdobyć dla klubu jakiś puchar i chce być skoncentrowany na grze. Na jego chłodne i mądre podejście mógł mieć już jego ówczesny agent Jorge Mendes oraz chrzestny, który był z nim w kontakcie.

Ale wartość na rynku Ronaldo podsycił turniej organizowany dla drużyn reprezentacyjnych do lat 21 w okolicach czerwca 2003, który poprzedzał letnie okno transferowe. Wraz z kilkoma piłkarzami wywalczył dla Portugalii zwycięstwo w tym turnieju. Niepodważalny jest fakt, że to spotkania reprezentacji narodowych mają wpływ na kariery zawodników bo są znakomitym poligonem doświadczalnym dla łowców talentów.

Na stół Juventus kładł już za niego 10 milionów euro a Liverpool 7,5 miliona. Ale jak się okazało wyścig po portugalczyka wygrał jeden z największych piłkarskich lisów, który w przyszłości stanie się mentorem Ronaldo a był nim Sir Aleks Ferguson, który dopiął ten transfer niczym rasowy snajper.

Mistrz Sir Aleks Ferguson.

MANCHESTER UNITED

Dziewiątego sierpnia 2003 roku doszło do legendarnego starcia Manchesteru United ze Sportingiem Lizboną. Cristiano Ronaldo zagrał swój najlepszy mecz grając od 1 minuty, kiwając przy tym obronę United oraz odnotowywując asystę. Grał tak dobrze, że zawodnicy sami przekonywali Aleksa Fergusona aby ten sprowadził tego chłopaka na Old Trafford, a ten będąc pod wrażeniem portugalczyka  z kamieniałą miną dał się w końcu przekonać. Brzmi to wszystko pięknie ale to nie do końca prawda.

Jak się okazało, skauci Manchesteru United obserwowali Ronaldo gdy ten miał już 15 lat i przekonywali Fergusona, że ten chłopak musi znaleźć się na Old Trafford. Już od pierwszych gier Ronaldo w seniorskiej drużynie Sportingu, menadżerowie Manchesteru próbowali uzgodnić opcję potencjalnego transferu, który musiał być jak najszybciej przyśpieszony gdy po Portugalczyka zaczęły kłaść swoje ręce największe kluby piłkarskie w ciągu letniego okienka transferowego. Sporting, który borykał się z problemami finansowymi przyjął zawrotną kwotę 15 milionów euro za nastolatka, którego chcieli już sprzedać bo bali się, że za rok mógłby odejść z klubu za darmo, po wygaśnięciu kontraktu. Ronaldo wiedział już, że przejdzie do Manchesteru United jednak wszystko było robione w tajemnicy.

W ten sposób liderzy szatni United, którzy przekonywali Fergusona aby sprowadzić go na Old Traffor, sami wybrali go do swojej szatni, a to uniknęło wewnętrznych sporów. Sir Aleks Ferguson to stara wyga świata piłkarskiego. Zdobył 39 pucharów mistrzowskich i wiedział, jak uniknąć sporów w drużynie. Tym bardziej, że chciał wokół niego budować drużynę, dając mu legendarny numer 7 na koszulce co oznaczało, że pokładał w nim głębokie nadzieję oraz kontrakt na kwotę 150 tysięcy funtów miesięcznie. Ten ruch nie naruszył ego nikogo w szatni, a dla pana Fergusona należą się wielkie brawa.

Kilka dni później odbyła się prezentacja Ronaldo i już od samego początku w Manchesterze wzbudzał kontrowersje, które już na zawsze z nim pozostaną. ( Chociaż tak naprawdę po prostu wykonuje dobrze swoją robotę a kontrowersje wynikają głownie z jego prowadzonego życia prywatnego ).

‘’ Ronaldo pojawia się w białej, niemal przezroczystej koszulce, wyblakłych jeansach, ma farbowane pasemka włosów. Pierwsze wrażenie większości komentatorów nie jest pozytywne: przez jego wygląd, wiek i przede wszystkim przez kwotę, jaką zapłacił za niego Manchester United. Ronaldo jest najdroższym nastolatkiem w historii brytyjskiego futbolu ‘’.

I ten element już zawsze będzie mu towarzyszył. Wzbudza skrajne emocje, które sprawiają, że część osób go nienawidzi, za to druga część osób go kocha. Jedni chcą zobaczyć ponownie jak mija kilku zawodników i zdobywa kolejną spektakularną bramkę, zaś drudzy jak mu się nie udaje i leży na murawie. To w przyszłości sprawi, że zbuduje jedną z najmocniejszych marek osobistych jakie kiedykolwiek istniały na tej planecie.

,, Nigdy nie dostosowywałem do otoczenia mojego stylu bycia. Jeśli komuś się podobam, to dobrze, jeśli nie – niech ze mną nie rozmawia… Niech nie przychodzi na moje mecze ‘’. – Cristiano Ronaldo

W swoim pierwszym meczu zamknął usta wszystkim ludziom, którzy twierdzili, że wydane na niego pieniądze zostały przepłacone. Przez 30 minut pokazuje swój piłkarski geniusz, zdobywa dwie asysty a później wywalcza rzut karny dla swojej drużyny. Dostał nagrodę ‘’ man of the match ‘’.  Ferguson zawsze stał za nim murem.

,, Musimy uważać na tego chłopaka, trzeba pamiętać, że on ma tylko osiemnaście lat. Musimy korzystać z niego stopniowo. Dziecko z Madery musi się przystosować do nowego życia, do angielskiego futbolu, do jego stylu, zasad, do gry Manchesteru, do kolegów, jak również do klimatu, jedzenia, języka oraz angielskiej prasy, która śledzi go z bliska i krytykuje. Za sposób bycia, za styl ubierania, za rzekomą narzeczoną, za jego przeszłość, rodzinę i za to, co robi na boisku ‘’ – Alex Ferguson ( Ronaldo. Obsesja doskonałości )

W swoim pierwszym sezon w Anglii musiał się oswoić z bardziej brutalną grą, która w Portugalii traktowana byłaby już za przewinienie. Jednak mimo to zakończył ze sezon z 6 trafieniami oraz 9 asystami na koncie. Nie są to wielkie liczby jednak pozwalają mu się odblokowywać a co najważniejsze – grać i czerpać porady od najlepszych w tym fachu. Mógł przecież teraz grać u boku takich gwiazd jak Ruud van Nistelrooy, Ryan Giggs, Rio Ferdinand, Paul Scholes.. Mógł obserować jak trenują, co jedzą, jak się zachowują się a dodatkowo rozwijał swoją mentalność zwycięscy u boku Fergusona. Swoją pozycję na boisku zaczął budować jako boczny pomocnik, jednak z czasem zaczął podchodzić naturalnie wyżej bramki rywala. Stał się przez to skrzydłowym, a momentami cofniętym napastnikiem, który może zarówno wchodzić dryblingiem w pole karne swojego rywala albo walnąć potężną bombe z daleka. Ferguson zaczął to zauważać, że Portugalczyk naturalnie trzyma się wysoko boiska więc zaczął stawiać go na skrzydle. Tak oto powstał jeden z najgroźniejszych trio w historii piłki nożnej Ronaldo – Rooney – Tevez.

,, Moim celem i ambicją jest zostanie najlepszym. Jeśli ostatecznie mi się to uda, będzie znakomicie. To, na czym mi zależy, to wejście do klubu najlepszych piłkarzy w historii ‘’. – Cristiano Ronaldo

W międzyczasie dostał też szansę gry w reprezentacji, w której był kręgosłupem drużyny. Spełnił swoje marzenie z dzieciństwa i mógł wtedy zagrać u boku Luisa Figo na Euro 2004, które Portugalia przegrała z Grecją. To był dla niego mocny cios, jednak coś jeszcze gorszego było dopiero przed nim.

Ronaldo miał zagrać mecz w eliminacyjny do mistrzostw świata gdy nagle dostał informację, że jego ojciec zmarł w szpitalu na marskość wątroby przez swoje problemy z alkoholizmem, z którym walczył pomimo tego, że cała rodzina dostała nowy dom z widokiem na Atlantyk i nie miała już żadnych problemów finansowych. (To jest dobry przykład na to, że problemy należy rozwiązywać z poziomu głowy, bo to tam jest coś nie tak bo sytuacja materialna MOŻE nic nie zmienić. )

Portugalczyk mimo trudnego okresu grał regularnie i zdobywał dla zespołu ważne bramki i jak sam wspomina swoją postawę w tym okresie:

,, Chciałem udowodnić wszystkim, że potrafię rozdzielić dwie sprawy. Że jestem wielkim profesjonalistą i traktuję pracę jako coś bardzo poważnego ‘’.

I teraz chciałbym bardzo mocno zastanowić się nad tym czym dla Ronaldo jest bycie ‘’ profesjonalistą  i traktowaniu swojej pracy poważnie ‘’, bo jest to kluczowe w jego następnej fazie wielkiego rozwoju.  Według Wikipedii profesjonalista jest „osobą opłacaną za wykonywanie specjalistycznych zadań”. Jakie jest specjalistyczne zadanie ma wykonywać Ronaldo? Tworzyć akcje i zdobywać bramki. Brzmi prosto no nie? Więc dlatego tak bardzo dba o każdy detal sportowca, który przekłada się na bycie bardziej skutecznym. Strzela bramki swoją prawą nogą, lewą nogą, głową, z rzutu wolnego. Jest piłkarzem kompletnym, który pasuje do każdej układanki taktycznej jaką może zagrać drużyna. I tak dla jednych może być arogantem i lalusiem ( co po części jest oczywiście prawdą ), ale podczas gdy NIKT na niego nie patrzy i nie jest przed kamerą, to jest to tytan ciężkiej pracy dążący do doskonałości, który jest świadom swoich umiejętności. I tak oto ma swojego trenera od snu Nick’a Littlehales, swoich dietetyków i cały sztab ludzi, którzy dbają o jego regenerację aby zaspokoić jego rządze doskonalenia i wygrywania. Efekt?

Manchester United podpisuje z nim nowy kontrakt, w którym zarabia już 60 tysięcy funtów tygodniowo. Grał już w drużynie pierwsze skrzypce. W sezonie 2007/08 zdobywa Złotego Buta z wynikiem 42 bramek, a wraz z drużyną wywalcza mistrzostwo Anglii oraz wygrywa Ligę Mistrzów za co został indywidualną nagrodę w postaci Złotej Piłki.  To wszystko w wieku 23 lat.

,, Uważam, że jestem piłkarzem kompletnym, chociaż zawsze można mnóstwo rzeczy poprawić. Nie myślę o szczegółach, zawsze generalizuję i sądzę, że trzeba się rozwijać ogólnie. Nie zwracam uwagi tylko na strzał czy drybling ‘’. – Cristiano Ronaldo

,, Robię to co potrafię najlepiej. Rozwijam się jako piłkarz i jako człowiek. Cały czas się doskonale, a kiedy mam okazję strzelić bramkę, strzelam ‘’. – Cristiano Ronaldo

Transformacja sylwetki Cristiano Ronaldo w Manchesterze United.

,, Wierzę w swoje umiejętności. Zawsze taki byłem ‘’. – Cristiano Ronaldo

I teraz chce tutaj zaznaczyć, że wiara w swoje umiejętności, a co za tym idzie wiara w siebie, bierze się z tego, że większość umiejętności sam wypracował pracując każdego dnia. I tego nie można podważyć. Nikt nie rodzi się z umiejętnością wysokiego skakania aby móc łatwiej uderzyć piłkę głową. Nikt kto się urodził, nie potrafi od razu strzelać piłką z rzutów wolnych ani wytrzymywać presji podczas strzelania rzutu karnego. Cristiano Ronaldo tym różni się od reszty zawodników, że potrafi być przez CAŁY czas maksymalnie SKONCENTROWANY na ciągłym podnoszeniu sobie poprzeczki, ciągłą naukę oraz dbaniu o swoją regenerację przez nie picie alkoholu, dobry sen czy zbilansowaną dietę nawet w momencie gdy zaczął już zarabiać OGROMNE pieniądze.

,, Staram się poprawiać formę rok po roku, ponieważ wiem, że w dniu, w którym pomyślę, że umiem wszystko, nie będę już najlepszym piłkarzem. Moją ideą jest robienie czegoś fantastycznego w każdym sezonie, czegoś nowego, czego jeszcze nie zrobiłem albo wcześniej nie zdobyłem. ‘’ – Cristiano Ronaldo

Malcolm Gladwell w swojej książce ‘’ Poza schematem ‘’ pisze o tym, że na stanie się ekspertem w jakiejkolwiek dziedzinie trzeba poświęcić 10 tysięcy godzin praktyki. Przy trzech godzinach dziennie praktyki daje to łącznie 10 lat pracy. Brzmi to podejrzanie prosto ale  uwierz mi, że gdybyśmy utrzymali koncentracje przez następne kilka/kilkanaście lat – rzetelnej pracy – na opanowaniu potrzebnych umiejętności do bycia profesjonalistą w swojej branży, to nie ma Zbycha we wsi, że nie bylibyśmy lepsi w tym co robimy. Oczywiście, że nie staniemy się przez to drugim Ronaldo, bo to raczej już niemożliwe – ale chodzi bardziej o PODEJŚCIE do swojej pracy.  

I teraz  jeśli chodzi o jego nowy kontrakt to nie powiedziałem o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Otóż Manchesterowi United zależało oczywiście na dalszej współpracy z Cristiano Ronaldo – dlatego przedłużono z nim kontrakt – jednak przy okazji udało im się dopisać do kontraktu prawa do wizerunku piłkarza, którego nazwisko zaczęło być towarem eksportowym na cały świat przez swój rozgłos.

Ronaldo trafia na pierwsze strony gazet za swoje dokonania na boisku jak i poza nim. Prasa zarzucała arogancję i zbyt dużą pewność siebie. Dla jednych jest idolem, a dla drugich obiektem nienawiści. Reporterzy praktycznie non za nim chodzą aby zadawać mu kujące go pytania aby wywołać kolejną kontrowersje. Jest przy tym impulsywny więc często daje się na to złapać, a czasem nawet wdawać się z nimi w bójki kiedy atakują jego rodzinę. Na jego szczęście jego najnowsze Bugatti jeździ tak szybko, że trudno jest im go dogonić. Porusza się nim ze złożonym dachem, żeby go widziano – taki charakter. I jak sam o sobie mówi:

,, Uwielbiam być Cristiano Ronaldo ‘’.

Transformacja wizerunkowa Cristiano Ronaldo w Manchesterze United

Budzi emocje w Anglii, w Portugalii, u płci żeńskiej, u kolegów z drużyny, u rywali, w Nowym Yorku, w Indiach czy u dzieci, którzy chcą być kiedyś jak on. Magazyn gejowski ‘’ GayTimes ’’ w 2009 wytypował go na najprzystojniejszego mężczyznę świata. Wspiera treningi portugalskich młodzików. Budzi – uwielbienie, zazdrość, nienawiść i miłość. Umawia się z modelkami, z chęcią opowiada prasie o swojej kolekcji szybkich samochodów, pokazuje się z celebrytami, staje się najczęściej wyszukiwanym sportowcem w internecie, wspiera fundacje charytatywne, oddaje regularnie krew, wyprzedają się koszulki z jego nazwiskiem, ubiera kolorowe ubrania aby na niego zwracać uwagę – i już NIGDY nie pozostaje dla nikogo obojętny.

A co najlepsze potrafi sam dolać oliwy do ognia i swoimi wypowiedziami ( często nieświadomie ) jeszcze bardziej wbić kołek w dupę wszystkim dookoła:

,, Jestem osobą, która zawsze mówi to, co myśli. Mówię prawdę, a to, być może, niektórym się nie podoba. Uważam, że ponieważ jestem bogaty, przystojny i jestem wielkim piłkarzem, ludzie mi zazdroszczą. Nie ma innego wytłumaczenia ‘’. – Cristiano Ronaldo

Cristiano Ronaldo z Paris Hilton

Trzeba naprawdę przyznać, że w karierze Cristiano Ronaldo prowadzili go naprawdę mądrzy ludzie. Z czasem zauważył, że może wykorzystywać swoje nazwisko do zarabiania pieniędzy z innego źródła niż piłka nożna, a co w przyszłości może dać mu niesamowite zabezpieczenie po zakończeniu kariery piłkarskiej czy nawet wykluczenia gry z powodu kontuzji. W 2008 roku otworzył dwa butiki pod marką CR7 na rodzinnej Maderze i Lizbonie. W następnych latach pod tą samą marką otworzył linie produkcyjną bielizny dla mężczyzn, perfumy i odzież. Jego marka osobista napędza jego sprzedaż, a jego sprzedaż napędza jego markę osobistą.

Jednak największy rozgłos piłkarski miał dopiero nadejść, ponieważ po Portugalczyka zacierał już od dłuższego czasu ręce Florentino Perez, właściciel Realu Madryt.

REAL MADRYT

Po zakończonym projekcie ‘’ Galácticos ‘’, Real Madryt musiał przebudować drużynę a przez to sięgnąć po nowe nazwiska. W roku 2009 wywrócili cały piłkarski świat do góry nogami sprowadzając Cristiano Ronaldo za kwotę 94 milionów euro, Ricardo Kake za 67 milionów oraz Karima Benzemę za 35 milionów. O ile kwota przeznaczona na Kake nie wywołała takiego zamieszania, tak pieniądze przeznaczone za Ronaldo wywołała eksplozję medialną. Stał się najdroższym piłkarzem w historii futbolu ( na tamten moment ). Florentino Perez zamyka debatę słowami:

,, Te transfery, które wydają się najdroższe, później okazują się najtańsze. Cristiano jest futbolową pocztówką. Zapłaciliśmy, ile zapłaciliśmy, bo jest tyle wart, ta suma się zwróci i to z nawiązką. Są to inwestycje klubu, który działa w przemyśle rozrywkowym. Posiadanie Cristiano Ronaldo czy Kaki pozwala nam inwestować na rynkach całego świata, a to w czasach kryzysu gwarantuje nam potencjał ekonomiczny, którego w innym wypadku byśmy nie mieli ‘’. – Florentino Perez

Działacze Realu Madryt dobrze WIEDZĄ jak się robi pieniądze w piłce nożnej. Ronaldo w przyszłości zwróci się im kilkukrotnie i można śmiało nazwać to jednym z najlepiej wydanych pieniędzy transferowych w historii piłki nożnej. Będzie kartą przetargową do negocjacji kontraktów marketingowych i sponsorskich, przełoży się na sprzedaż koszulek, większy zasięg stacji telewizyjnych, a co najważniejsze – otworzy jeden z najpiękniejszych rozdziałów w historii piłki nożnej, czyli rywalizację pomiędzy nim a inną wschodzącą gwiazdą – Leo Messim.

Węszący Florentino Perez

Podczas swojej prezentacji na Santiago Bernabeu przywitał go w cały stadion, a w swoim pierwszym meczu strzelił gola z rzutu karnego w wygranym meczu 3:2 z Deportivo. Świadkiem jego pierwszych kroków w klubie był nasz rodak Jerzy Dudek.

,, Poznałem go osobiście w Madrycie, ale pierwszy kontakt mieliśmy na boiskach angielskich i postawmy sprawę jasno: zdecydowanie bardziej wolę grać z nim, niż przeciwko niemu. Potrafi być śmiertelnie niebezpieczny dla obrońców, stwarza ciągłe zagrożenie i każda piłka adresowana do niego może zwiastować gola. Strzela obiema nogami, głową i z piętki, podaje klatką piersiową i plecami, jest do tego piekielnie szybki, niezwykle inteligentny i nadludzko silny. Nigdy nie wiesz, co zamierza zrobić, a kiedy już się dowiesz – cóż, zwykle jest za późno ‘’. – Jerzy Dudek

,, Nie od razu było jednak kolorowo – w pierwszym sezonie nie było widać z jego strony zaangażowania w grę zespołową, co przeszkadzało zarówno kibicom, jak i zawodnikom. Mówiliśmy mu wiele razy, że sam w pojedynkę nie jest w stanie wygrać żadnego meczu. Z czasem zaczęło się to jednak zmieniać i olbrzymia w tym zasługa Mourinho – uczy Ronaldo, aby nie zatracał swojej osobowości, bo jest ona niezwykle ważna, ale żeby przy tym zaczął grać bardziej dla zespołu. Czas pokazuje, że jest to słuszna droga – jego skuteczność na tym nie ucierpiała, a wszyscy dzisiaj widzą, jak CR7 pracuje dla całej drużyny – podaje, wychodzi na pozycje i wraca do obrony ‘’. – Jerzy Dudek

,, Jedną z rzeczy, które jako pierwsze rzucają się w oczy u Cristiano Ronaldo jest jego nieustanne, wręcz obsesyjne dążenie do doskonałości. Perfekcja to jego drugie imię, a widać to dobitnie nawet w jego budowie ciała. Jeśli ktoś zastanawia się, czy to dzieło przypadku, a może odpowiednie geny, nic bardziej mylnego – to wszystko efekt ciężkiej, tytanicznej pracy. Od pierwszego dnia w Realu na treningi przychodzi pierwszy i wychodzi ostatni. Mocno pracuje nad sobą przed zajęciami – na siłowni, oraz po wszystkim, z fizjoterapeutami i masażystami ‘’. – Jerzy Dudek

‘’ Poza boiskiem Cris jest osobą niezwykle towarzyską, otwartą na przyjaźnie. Podczas wspólnych kolacji czy bardziej prywatnych spotkań, Ronaldo pokazuje się z zupełnie innej strony niż na boisku, czego idealnym przykładem jest akcja „Szlachetna paczka”, w której bardzo mi pomógł. Kiedy kończy się mecz i opadają emocje, to ten niedostępny, często sprawiający wrażenie (mylne!) aroganckiego piłkarz, staje się normalną osobą. Jest niesłychanie wrażliwy i pomocny – do dziś pamiętam to, co powiedział mi na pożegnanie, kiedy odchodziłem z Realu: „jak tylko będziesz czegoś potrzebował, to zawsze dzwoń”. – Jerzy Dudek

W 2014 roku nastąpił pewien przełom w karierze Ronaldo. Był świeżo po zdobyciu swojej już drugiej w karierze złotej piłki i właśnie przygotowywał się ze swoją reprezentacją na mistrzostwa świata gdy nagle – jego gra na mundialu stała pod znakiem zapytania przez jego poważną kontuzję prawego kolana. Diagnoza wykazała, że cierpi na schorzenie ścięgna, które krótko mówiąc sprawia, że jego ścięgna nie mogą się poprawnie odbudowywać po dużym wysiłku fizycznym. Może to powodować liczne naderwania i urazy przy zbyt dużych obciążeniach kolana, co w przy stylu gry i trenowania Ronaldo występowało nader często. Absolutną podstawą w leczeniu jest odpowiedni odpoczynek, który na samym początku musiałby potrwać kilka miesięcy. Na taki scenariusz Cristiano Ronaldo nie pozwolił i zdecydował się wybrać drugą – boleśniejszą opcje. Albo musiał zrobić sobie przerwę na minimum 3 miesiące albo.. nauczyć się żyć z bólem i mieć mentalną siłę, żeby to przezwyciężyć.

Został przez to zmuszony do zmiany stylu gry, tak aby nie narażać chorego kolana na przeciążenia przez swoje dynamiczne dryblingi czy mocarne uderzenia z dystansu. Wtedy Cristiano zamiast atakującego ze skrzydła piłkarzem stał się bardziej czyhającym w centrum – egzekutorem. Co ciekawe zmiana jego stylu w ogóle nie zmieniła jego ostatecznej skuteczności w sezonie jednak przejawia się mocno w statystykach. Widać w nich, że teraz stara się mniej wchodzić w dryblingi i nie strzela już tyle bramek z dystansu za to więcej strzela bramki swoją głową i lewą nogą.

,, Codziennie odczuwam ból. Mając tendinosis, powinieneś zrobić przerwę, co najmniej 20 dni. Gdybym zrobił sobie takie wakacje, czułbym się świetnie ale nie mogę się zatrzymać ‘’. – Cristiano Ronaldo

Nie przeszkodziło mu to jednak aby osiągać triumfy w następnych edycjach Ligi Mistrzów, być kluczową postacią w zdobyciu przez Portugalię mistrzostwa Europy oraz zdobyć do swojej kolekcji kolejne 3 złote piłki.

NAJPIĘKNIEJSZA RYWALIZACJA FUTBOLU

Gdy inżynier stworzyłby swoje idealne dzieło powstałby: C. Ronaldo

Gdy artysta stworzyłby swoje idealne dzieło powstałby: L. Messi

Jeśli ktokolwiek chce wypowiadać się na temat kariery Cristiano Ronaldo to nie może ominąć postaci w jego życiu jaką jest Leo Messi. Odwrotnie działa to tak samo. Ich rywalizacja o indywidualne nagrody ( jak złota piłka, złoty but, król strzelców Ligii Hiszpańskiej ) pociągnęła za sobą rywalizację klubową Realu Madryt i FC Barcelony na wyższy poziom jakiego jeszcze nie widziano. Nigdy wcześniej w historii piłki nożnej nie było ery, w której o miano najlepszego rywalizowało ze sobą dwóch piłkarzy, którzy szli ze sobą bark w bark. Przerodziło się to również na wojnę marek, ponieważ Ronaldo był twarzą Nike a Messi twarzą Adidasa. Jeden jeździł jakąś marką samochodu a drugi jej główną konkurencją. Jeden był twarzą soku truskawkowego, a drugi soku bananowego. To wszystko napędzało legendarne starcia ‘’ El Clasico ‘’, prestiż ligi hiszpańskiej a co najważniejsze – podnosiło poprzeczkę tym dwóm zawodnikom. I chociaż żaden z nich nigdy tego nie powiedział to było wtedy wiadome, że obaj idą po miano najlepszego na świecie.

,, Cristiano Ronaldo podąża za tezą Euklidesa: linia prosta jest najkrótszą drogą łączącą dwa punkty, które piłkarz przebiegnie ruchem jednostajnie przyspieszonym aż eksploduje razem jego ciało i gol. Leo Messi – uważa hiszpański pisarz Manuel Vicent w „El País” – wciela w życie teorię Einsteina: najkrótszą linią łączącą dwa punkty zawsze jest krzywa i do bramki rywala dociera się nawet szybciej, jeśli wykonuje się wiele zygzaków w niesamowitym biegu, pośród kopniaków i cięć toporem. Ronaldo wywołuje pasję. Messi podziw.” I dlatego dziś obaj są bogami futbolu. ‘’

Jest taka hisotryjka a pro po tego co jest teraz mówione i umieściłem ją tutaj w celach humorystycznych:

‘’ Obaj siedzą na sofie, rozmawiając. „Bóg zesłał mnie na Ziemię, żebym nauczył ludzi grać w piłkę” – mówi Cristiano Ronaldo. A Messi, spokojny, odparowuje: „Nikogo nie wysyłałem”. ‘’

To jest kwintesencja tego, jak budowana jest narracja w starciu Cristiano Ronaldo vs Messi. Przez swoją medialność Portugalczyk jest tak naprawdę bardziej o to szczypany, bo prasa dobrze wie jak można wyprowadzić go z równowagi i zrobić z tego kolejną kontrowersję. Kibice drużyny przeciwnej nieraz krzyczeli nazwisko ‘’ Messi ‘’ z trybun, gdy Ronaldo jest przy piłce, chcąc go zdekoncentrować, bo WIEDZĄ jaki jest jego czuły punkt. Zdają sobie sprawę, że Messi dla Ronaldo jest największą ujmą dla jego wielkiej ambicji. Jednak tak naprawdę każdy z nich jest na swój sposób wybitny i pełni zupełnie inne role na boisku, dlatego ta dyskusja ( moim zdaniem ) nie ma większego sensu. Messi raczej urodził się z talentem, a Ronaldo ciężko pracował na swój sukces. Messi potrafi częściej sam wykreować akcję przez swoją technikę, a Ronaldo jest bardziej wszechstronnym egzekutorem. Messi przewyższa go w dryblingach i podaniach, zaś Ronaldo budzi podziw swoją żelazną charyzmą. Ta dyskusja nie będzie miała NIGDY końca.

Kiedy wspominałem o tym, że pieniądze za transfer Cristiano Ronaldo się zwróciły ( przypomnę, że była to kwota 94 milionów euro ) to nie blefowałem. Przez 9 lat spędzonych w Madrycie, Portugalczyk stał się najskuteczniejszym strzelcem Realu Madryt i strzelił dla niego 450 bramek w zagranych 438 spotkaniach. Wraz z kilkoma innymi kluczowymi zawodnikami sprawili, że klub ten stał się ponownie jednym z najlepszych w Europie przez zdobycie dla niego 4 tytułów Ligi Mistrzów w latach 2014-2018, dwóch tytułów mistrza Hiszpanii,  cztery puchary kraju i dziewięć pucharów Europejskich. Sam Ronaldo podczas swojego pobytu w Madrycie zdobył dodatkowe cztery złote piłki, trzy złote złote buty i czterokrotnie został wybrany piłkarzem roku. Przy okazji pobił wiele rekordów między innymi w Lidze Mistrzów oraz Lidzie Hiszpańskiej. Z prawie wszystkimi wymienionymi tytułami wymieniał się na zmianę z Messim przez 11 lat.

W 2018 zdobył już w Realu Madryt wszystko co można było zdobyć zarówno klubowo jak i indywidualnie, więc postanowił odejść z klubu, w którym wybudował swój wielki pomnik. I teraz możemy tylko zgadywać czy było to zrobione w celu zaspokojenia jego wewnętrznej ambicji aby udowodnić sobie, że jest też w stanie wywalczyć sobie tytuły w zupełnie nowym środowisku, ale tak naprawdę nie znamy odpowiedzi na to pytanie. Został sprzedany do Juventusu za kwotę 117 milionów euro. To co wiemy, to że w wywiadach często wspominał o tym, że nowe wyzwania czynią go lepszym, więc może to być prawidłowe stwierdzenie.

,, Jestem osobą, która lubi wyzwania. Zawsze tak było, zawsze je lubiłem. Moje życie jest skonstruowane na bazie wyzwań ‘’. – Cristiano Ronaldo

I cytat a pro po nowego otoczenia:

‘’ Presja czyni mnie jeszcze silniejszym ‘’. – Cristiano Ronaldo

W wywiadach mówił też, że na jego decyzję wpływ miało również zepsucie się jego relacji z Fiorentino Perezem, który według Ronaldo – przestał traktować go jako kogoś ważnego w klubie i czuł się niechciany. I teraz czy była to zwykła gra Pereza, który wyczuł moment na sprzedania 33-latka za olbrzymią kasę? A może klub wyczuwał jeszcze większe problemy z jego kolanem i bali się w niego dalej inwestować? Albo może faktycznie Ronaldo stwierdził, że z Realem Madryt osiągnął już wszystko i chciał szukać kolejnych wyzwań z inną drużyną? Tego się już jednak nie dowiemy i jest to nieistotne bo decyzję o zmianie podjął sam piłkarz, który właśnie wyjeżdżął na koniu z szatni Madrytu niczym król aby rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.

ITALIA

Juventus rozbił bank na Portugalczyka tak właściwie w dwóch celach. Po pierwsze aby przyciągnąć większą ilość kibiców do serii A. A po drugie po to aby złamać w końcu złą passe jaką klub prezentował w Lidze Mistrzów, której nie wygrał od 1996 roku POMIMO bycia ciągłym liderem przez ten czas na własnym podwórku. Wybrali do tego dobrego specjalistę, ponieważ Ronaldo jest jej 8-krotnym królem strzelców oraz smakował tego tytułu 5-krotnie.

Pierwszy cel zdecydowanie udało się osiągnął. W ciągu pierwszego dnia sprzedano koszulki Cristiano Ronaldo z numerem 7 za około osiem milionów euro. W czasie jego pobytu w Turynie, Juventus odnotował wzrost zysków z kampanii marketingowych o 100%, social media starej damy wzrosły z 50 milionów obserwujących na 110 milionów, ilość zadeklarowanych kibiców wzrosła o 200 milionów a dochody ze sprzedaży gadżetów klubowych wzrosły dwukrotnie.

Nowy rozdział w Juventusie

Natomiast jeśli chodzi o drugi cel to niestety – ale Juventus w ogóle nie zgrał się z przyjściem Cristiano Ronaldo.  Co prawda dzięki niemu klub odnotowywał zyski, jednak z drugiej strony ten transfer spowodował zawahanie finansowe, które odbiło się na całym klubie. Proponując mu roczne zyski na poziomie 40 milionów euro nie zastanowili się w ogóle nad tym, że chcąc zachować finansowe fairplay nie starczy im więcej pieniędzy na wzmocnienie środka pola, które przecież jest kluczowym filarem każdej dobrej drużyny, a z którą stara dama miała – wielki problem.

Trzeba to jasno powiedzieć, że z perspektywy czasu można stwierdzić, że jego przejście do Juventusu nie było dobrym ruchem. Zarówno dla nich jak i dla niego. Co prawda zdobył w nim dwa mistrzostwa Włoch, trzy puchary krajowe oraz raz stał się królem strzelców kolejnej znaczącej ligi świata, a podczas swojego 3 letniego pobytu w Turynie zdobył kolejne 100 bramek w swojej karierze – to jednak.. był to klub pogrążony w kryzysie, który nie potrafił sobie poradzić z potencjałem swojej własnej drużyny. Co prawda dominowali na swoim własnym podwórku mimo problemów wewnętrznych, jednak w rozrywkach europejskich prezentowali dalej bardzo nisko poziom. W ciągu 3 lat od sprowadzenia Portugalczyka dalej odpadali maksymalnie w 1/4 fazie pucharu i to przez takie drużyny jak FC Porto, Ajax Amsterdam czy Olympique Lyon.

Ciężar gry był przeniesiony na Cristiano Ronaldo, na bazie którego oparta była cała taktyka drużyny. Coś jak nasze memy o tym, że reprezentacja Polski ma grać tylko na Robercika, którego zadaniem jest strzelić bramkę.

Po 3 latach współpracy ze Starą Damą ich największa gwiazda postanawia odejść z zespołu deklarując trenerowi swoją chęć przeprowadzenia transferu po tym jak przyglądał się niemocy kolejnych trenerów, którzy nie wiedzieli jaki rytm nadać drużynie, która była bardzo mocno uzależniona od jego indywidualnej dyspozycji. O jego decyzji przeprowadzenia transferu nikt nie protestował. Tym bardziej, że jego odejście mogłoby poluzować zobowiązania finansowe Juventusu, o czym zarząd, albo w ogóle nie myślał albo stwierdził, że a co tam – jakoś to będzie.

I czy chcemy tego czy nie to jednak jest to już 36 letni Ronaldo, którego organizm – chcąc nie chcąc – nie może dać mu już tej samej skuteczności co w czasach świetności Realu Madryt POMIMO jego świetnej kondycji i dalszego wykręcania wysokich statystyk strzeleckich.  Moim zdaniem w Juventusie brakowało tak naprawdę przeniesienia odpowiedzialności za kreowanie akcji oraz strzelanie bramek na cały zespół, zamiast opierać cała taktykę drużyny na jednym zawodniku. A mogłaby być to naprawdę niesamowita generacja światowego futobolu, gdyby wtedy na funkcji trenerskiej znalazłaby się odpowiednia osoba, która zlepiła by to wszystko w jedną całość. Jednak przez 3 lata pobytu Ronaldo w Juventusie, funkcję trenera pełniło trzech innych menadżerów, którzy nie potrafili sprostać temu zadaniu.

POWRÓT DO MANCHESTERU

Tak czy inaczej, Ronaldo sam chciał też koniecznie zmienić ligę. I niewątpliwie na tamten moment było jedynie kilka klubów, które potrafiły by ściągnąć go do siebie oraz udźwignąć jego piłkarską pensje. Jednak wielkim hitem a zarazem zaskoczeniem światowym był jego powrót do Manchesteru United, który rzekomo miał wybrać po rozmowie z Aleksem Fergusonem, zamiast przejścia do jego głównego klubowego rywala – Manchesteru City z którym nieoficjalnie już rozmawiał.

Podobno Ferguson przekonał go, że może być bardzo ważnym ogniwem w odbudowującej się drużynie United, pełniąc rolę mentora dla młodych zawodników oraz wielkiego oparcia dla drużyny przez swoje doświadczenie.

Ronaldo chciał znaleźć już dla siebie odpowiednie miejsce na to aby móc spędzić tam kolejnych kilka lat, prawdopodobnie swoich ostatnich lat grania w Europie. Chciał przez to zdobyć swoje ostatnie piłkarskie trofea chcąc wrócić tym samym na piłkarski szczyt, z którego przez ostatnie lata spędzone w Juventusie – niestety wypadł.  

I to był bardzo romantyczny powrót. Przyjście Portugalczyka, jednego z najlepszych piłkarzy w historii i wciąż mimo 36 lat – jednego z najlepszych na świecie sprawiła, że w Manchesterze zaczęto pokładać nadzieję na odbudowę drużyny, która nie była nawet w 1% tym – czym była – gdy Ronaldo z niej odchodził. Dlatego pod względem piłkarskim decyzja o jego przejściu była dla niego krokiem w tył, jednak znając jego osobowość to nie mógł oprzeć się swojej wizji, że może ponownie udowodnić swoją wartość dźwigając grę zespołu, aby wznieść ją ponownie na wyższy poziom, żegnając w tym przypadku kryzys Manchesteru United. Tym bardziej, że jego ego porząda od niego uczucia bycia potrzebnym w drużynie, oraz pełnienia roli najważniejszego zawodnika od którego zależą losy meczu.

Tymczasem jaki jest efekt końcowego sezonu Manchesteru United, który na papierze prezentował się niesamowicie? 6 miejsce w lidzie, odpadnięcie w 1/8 ligi mistrzów, gra w następnym sezonie w lidze pocieszenia ( czyli Ligi Europy ), odpadnięcie w 4 fazie pucharu Anglii a do tego kompletny chaos w szatni i na stanowisku trenerskim, który w ciągu jednego sezonu zmieniał się trzy razy. Nic dziwnego w takim razie, że w głowie Ronaldo, który zakończył sezon jako najlepszy strzelec drużyny, zaczęła przejawiać się coraz większa frustracja przekazywana na boisku i w szatni – a z tym kolejne kontrowersje. Jednak tykająca bomba w jego karierze miała dopiero nadejść.

Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu funkcję nowego trenera Manchesteru United zaczął pełnić Erik ten Hag, który krótko mówiąc – nie widział w swoim pomyśle na grze odziedziczonego w spadku Cristiano Ronaldo. Nie zamierzał budować pod niego gry zespołu myśląc bardziej o innych kluczowych postaciach. Coraz częściej wpuszczał go na boisku z ławki niczym świeżo upieczonego Juniora.

Taki scenariusz szarpnął mocno ego Portugalczyka. Tego samego, który rok wcześniej odrzucił ofertę z Manchesteru City, z którym mógł grać ze skutecznym zespołem i legendarnym Pepem Guardiolą w Lidze Mistrzów oraz przodować w lidze, jednak przez swój sentyment oraz za pośrednictwem swojego mentora Alexa Fergusona, wybrał projekt odbudowy jego ukochanego klubu, który 13 lat wcześniej pozwolił mu wznieść się na wyżyny. Co ciekawe już latem roku 2022 Portugalczyk desperacko próbował naciskać na transfer, jednak żaden z klubów nie dał za niego konkretnej oferty przez to, że nikt nie chce niszczyć obecnych układów i hierarchii w swoich drużynach.

Powrót Ronaldo do drużyny miał być piękną, romantyczną historią. 37 letni będący bliżej końca kariery miał wejść do szatni United jako lider aby zmobilizować młodszych kolegów do powrotu do gry o najwyższe trofea i pomóc im swoim doświadczeniem. Jednak obecna sytuacja w szatni i wizja trenera, który nie miał wpływu na transfery w klubie sprawiła, że Ronaldo jest naburmuszony, sfrustrowany i domaga się transferu do innego klubu, z którym będzie mógł grać dalej jako zawodnik pierwszego składu.

KONIEC?

Na pewno Cristiano nie ma teraz najlepszego okresu w swoim życiu. Po opublikowanym wywiadzie, w którym wyżalił się na temat swojej pozycji w Manchesterze przed kamerami, został z nim rozwiązany klubowy kontrakt – na czym mu na pewno zależało. Nie polepsza końca jego kariery fakt, że na tegorocznym i prawdopodobnie jego ostatnim mundialu odpadł ze swoją drużyną w ćwierćfinale, a do którego miał wielkie marzenia aby zdobyć ostatnie – najważniejsze trofeum w swojej karierze, a które zdobył w tym roku jego odwieczny rywal Leo Messi.

Co mogę na sam koniec dodać to, że na pewno może nas jeszcze zaskoczyć. Jego organizm nadal pozwala mu na wiele. Patrząc na wielu innych graczy, którzy nadal grają pomimo dużego wieku ( na przykład Zlatan Ibrahomovic ) to na rygor i ciężką pracę Ronaldo można powiedzieć, że fizycznie jest w jeszcze grać.

Sfrustrowany Ronaldo

Czy Ronaldo nie może pogodzić się z tym, że wypadł już z elity piłkarskiego świata? A może nie chce pogodzić się z jego odmieniającą się rolą w drużynie?  A może po prostu zna swoją wartość i wie ile jest w stanie jeszcze wnieść do drużyny? To są pytania na które można odpowiedzieć twierdząco, jednak nie ma co się mu dziwić, bo na jego obronę trzeba dodać, że ta chorobliwa ambicja i rozdmuchane poczucie własnej wartości to jednak dokładnie te same cechy, które lata temu zaprowadziły go na sam szczyt.

,, Chciałbym, żeby zapamiętano mnie jako przykład, jako piłkarza, który zawsze dawał z siebie maksimum, aby zaoferować spektakl i który wygrał absolutnie wszystko ‘’. – Cristiano Ronaldo